Może się wydawać, że dla firm kurierskich i transportowych nie ma „dziwnych” przesyłek i chętnie dostarczą każdą z nich, doskonale zdając sobie sprawę, że konkurencja tylko czeka, żeby zrobić to za nie. Zdarza się jednak, że niektóre przesyłki są na tyle problematyczne, czy – oględnie mówiąc – niecodzienne, że nastręczają kurierom nie lada problemów. Jak sobie z nimi radzą? Na jakie przesyłki trafili do tej pory?
Tratwy, pandy, tron papieski
Transport wspomnianej powyżej tratwy ratunkowej, z Polski do Meksyku, zlecił firmie TNT Express Poland żeglarz Zbigniew Skoczylas. Razem z sześcioosobową załogą zaplanował on rejs jachtem regatowym, z Acapulco do Gdyni. Tratwa okazała się konieczna, gdyż międzynarodowe przepisy jasno stwierdzają, że każda jednostka pływająca, która jest oddalona ponad 20 mil od brzegu, musi ją mieć. Jednocześnie oferta meksykańskich sklepów była na tyle skromna, że polski żeglarz zdecydował się przetransportować odpowiednią tratwę z ojczyzny, przy pomocy polskiej firmy kurierskiej. Założenie nieskomplikowane w swej prostocie, w praktyce nastręczyło kurierom mnóstwa kłopotów. Podczas realizacji zlecenia okazało się bowiem, że automatycznie napełniająca się gazem tratwa, razem z uzupełniającym ekwipunkiem są przesyłką niebezpieczną w transporcie, w myśl tego samych przepisów międzynarodowych, na które się wcześniej powoływano, uzasadniając konieczność posiadania wspomnianego środka transportu. W wyposażeniu tratwy znalazły się także baterie litowe, race sygnałowe i zestaw naprawczy, w dużej mierze złożony z substancji żrących. Nic dziwnego, że nikt się – nomen omen, nie palił do dostarczania takiej przesyłki, choć ostatecznie firma wywiązała się ze zobowiązania na medal! Innym niecodziennym wyzwaniem, którego realizacji podjęła się firma kurierska, było przewiezienie tronu papieskiego z Jasnej Góry do Gdańska. Kurierom zdarzało się również dostarczać kapelusze Hance Bielickiej, bębny na koncert Briana Adamsa i słodycze dla sułtana Brunei. Z pewnością do osobliwszych zleceń można również zaliczyć transport dwóch pand wielkich z chińskiego Chengu do zoo w Madrycie , w ramach programu ochrony pand wielkich. O prawdziwym poświęceniu firm kurierskich można mówić również w przypadku zlecenia transportu nasienia ogiera, z Niemiec do Polski. Ponieważ warunkiem sukcesu całego przedsięwzięcia był transport materiału w czasie nie przekraczającym 24 h – i to w kontrolowanej temperaturze, kurier spędził 4 h pod kliniką weterynaryjną by, natychmiast po otrzymaniu próbki, ruszyć w drogę.
Wyścig z czasem
O wartości przesyłki świadczy nie tylko jej zawartość ale i czas, w jakim są dostarczane. Zdarzyło się wysyłać na gwałt kolekcję ubrań na pokaz mody w innym kraju, czy sprowadzać do Polski suknię ślubną… na 4 h przed planowanym wydarzeniem. Firmy kurierskie lubią się chwalić swoimi ekspresowymi usługami, wiedzą bowiem, że szybkość dostarczenia przesyłki jest niezwykle istotnym czynnikiem, który może mieć wpływ na wybór przyszłych klientów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz